Jak tydzień o wysokiej zawartości błonnika zrestartował moją energię i trawienie

11

Wszyscy wiemy, że błonnik jest dla nas dobry. Jest chwalona jako bohaterka trawienia, która utrzymuje prawidłowe funkcjonowanie jelit i pomaga w regularnym stolcu. Ale korzyści z błonnika wykraczają daleko poza to. Ten niezasłużenie zapomniany składnik odżywczy odgrywa ważną rolę w równowadze poziomu cukru we krwi, regulacji hormonów, zdrowiu serca, a nawet długowieczności. Jednak większość z nas nie osiąga zalecanego dziennego spożycia.

Stało się to moim dzwonkiem, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie wytrzymuję tej normy. Moja zwykła dieta-pełna owoców, warzyw i białka – na pierwszy rzut oka wydawała mi się dość bogata w błonnik. Ale po przypadkowym śledzeniu spożycia jednej konkretnej przekąski okazało się, że było to tylko 20 gramów, znacznie mniej niż zalecane 25+ gramów dla kobiet. Byłem ciekawy i postanowiłem przeprowadzić siedmiodniowy eksperyment: zwiększyć dzienne spożycie błonnika do 35 gramów lub więcej.

Eksperyment: dzień pierwszy-instalacja bazy

Pierwszym krokiem było uzupełnienie zapasów żywności bogatej w błonnik, takiej jak rośliny strączkowe, soczewica, orzechy i Nasiona, Nasiona Chia, maliny, słodkie ziemniaki i awokado. Użyłam nawet sztucznej inteligencji do analizy moich typowych posiłków w ciągu dnia – Śniadania greckiego jogurtu z granolą, nasionami chia i jagodami; obiad z mielonej wołowiny, ryżu i warzyw; jabłko z masłem orzechowym jako przekąska; oraz obiad z piersi kurczaka, pieczonego kalafiora, puree z dyni i kawałka ciemnej czekolady. Wynik? Niewielka ilość błonnika to tylko 20 gramów.

Tydzień pierwszy: modernizacja mojej diety

Kolejne dni zajęły przygotowanie posiłków do posiłków, aby proces był łatwiejszy. Zrobiłam pudding ryżowy na śniadanie, upiekłam ciecierzycę na chrupiącą przekąskę i duży garnek zupy z soczewicy na lunch w dni powszednie. Nawet mój koktajl potreningowy został ulepszony dzięki debloat+ mindbodygreen z obsługą GLP-1, dodając kolejne 9 gramów błonnika (i zdrową dawkę probiotyków!). Drugiego dnia osiągnąłem już poziom około 32 gramów i czułem się przyjemnie pełny i usatysfakcjonowany.

Nieoczekiwane bonusy: dni 3-6

W połowie tygodnia trzy główne zmiany stały się nie do odparcia:

      • Zrównoważona energia: * * zamiast mojej zwykłej porannej rutyny “śniadanie – 10 rano-czuję głód”, czułam się dobrze odżywiona aż do lunchu. Wiadomo, że powolne trawienie błonnika pomaga utrzymać stabilny poziom cukru we krwi i zapobiega skokom energii, które wymagają pilnej przekąski.
      • Pożegnanie z 15-godzinną porażką: * * mój słynny spadek energii w środku dnia zniknął! Stały poziom cukru we krwi zapewniał skoncentrowaną wydajność, a moje zwykłe pragnienie kofeiny lub czekolady stało się przesadą.
      • Oswajanie zmysłowości: * * kiedy poziom cukru we krwi się zmienia, mózg pragnie szybkich rozwiązań(tj. Dodając więcej błonnika do mojej diety, znacznie zmniejszyłem te pragnienia.

Oprócz tych zauważalnych zmian, powiedzmy, że mój układ trawienny śpiewał Ody do wdzięczności. Poprawiona regularność była nieoczekiwanym, ale przyjemnym bonusem, sygnalizującym szczęśliwe i zdrowe jelita.

Dzień siódmy: przyjmowanie obfitości błonnika

Tydzień zakończył się nowym poczuciem lekkości. Początkowe wysiłki zmierzające do śledzenia spożycia błonnika zniknęły w taki sam sposób, w jaki proste zamienniki stały się drugą naturą – dodawanie fasoli do sałatek, wrzucanie nasion lnu do koktajli lub po prostu pozostawianie skórki na owocach.

To, co naprawdę mnie zaskoczyło, to poczucie obfitości, jakie wywołał ten eksperyment. Nie było mowy o deprywacji ani skrupulatnym liczeniu każdego kęsa; chodziło o dodanie do talerza bardziej pożywnego i smacznego jedzenia.

Jak wygląda dieta bogata w błonnik (i jak się nie czuje)

Aby to zilustrować, oto przykład dnia o wysokiej zawartości błonnika, który nadal wydawał się zrównoważony i sycący:

      • Śniadanie: * * budyń chia z mlekiem migdałowym, mindbodygreen chocolate beauty & gut collagen + oraz nasiona chia posypane malinami i nasionami konopi (około 14 g błonnika).
      • Obiad: * * chili wołowe i soczewicowe z marchewką, szpinakiem i pomidorami oraz tostowy chleb żytni z natłuszczonym awokado (około 16 g błonnika).
      • Przekąska: * * kwiatostany grochu, suszone mięso, precle z nasion i orzechów z hummusem (około 9 g błonnika).
      • Kolacja: * * łosoś z pieczonymi słodkimi ziemniakami (w skórce!) i brokuły (około 10 g błonnika).

Razem? Około 45-50 gramów błonnika jest dowodem na to, że nasycenie organizmu błonnikiem nie musi przypominać porodu.

Najważniejsze takeaway: poza trawieniem

Błonnik to nie tylko bohater trawienny, o którym tak często słyszymy; jest silnym składnikiem odżywczym, który ma wpływ na poziom energii, równowagę cukru we krwi, regulację hormonów i ogólne samopoczucie. Ten eksperyment udowodnił mi, że dodanie do diety większej ilości pokarmów bogatych w błonnik może mieć głęboko pozytywny wpływ.

Nie trzeba było ściśle śledzić ani odczuwać deprywacji; chodziło o embrace obfitości – więcej koloru, tekstury i składników odżywczych na moim talerzu – i ostatecznie o słuchanie instynktownego spożycia mojego ciała w tym ważnym elemencie.